13 stycznia 2022
.
Samotność. Dojmująca. I zawieszenie. Co potem. Co dalej. Jaki jest sens wszystkiego. Jaki jest sens mnie. Choroby pod koniec roku psychicznie mnie stłamsiły, sytuacja prywatna udupiła. Wciąż czuję, że stoję w miejscu, chociaż staram się ruszyć z pewnymi sprawami. Działam na siłę, bez wiary i przekonania. Czy taki sposób przyniesie jakiekolwiek efekty. Czy to wystarczy aby coś zmienić. Brak wsparcia, czułości. Pokochać siebie, zaakceptować, cieszyć każdym dniem – cholernie trudne. Błagam o pomoc, bezgłośnie, z jakiekolwiek strony, przestrzeni, z lasu, z kosmosu. Proszę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bo mogłabym postanowić, odsunąć wszystko na potem. Po operacji jeśli się na nią zdecyduję. Po rozwodzie gdy nastąpi. Tylko po co? Odkąd zroz...
-
Bo warto cieszyć się z każdego drobiazgu...
-
Pewnych spraw nie da się zamknąć elegancko. Albo po trochu. Tylko ostre cięcie, które jeśli nawet wydaje się idealnym rozwiązaniem, boli jed...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz